Jeden z najbardziej płodnych autorów w dziejach, belgijski pisarz Georges Simenon opublikował w 1951 roku Les Mémoires de Maigret (Paris: Les Presses de la Cité) [Pamiętniki Maigreta], w której to książce zawarte są fikcyjne wspomnienia jego fikcyjnego bohatera, inspektora Maigreta. Szósty rozdział zatytułowany "Jedna klatka schodowa za drugą!" (na który zwrócił moją uwagę C. Paul Barreira) opisuje profaszystowskie powstanie w Paryżu z 6 lutego 1934 roku. W rozdziale tym pojawiają się dziwnie znajome dzisiejsze problemy imigracji z Afryki Północnej i islamistycznej alienacji.
Simenon rozpoczyna notując, że w czasie politycznych niepokojów w bogatszych dzielnicach Paryża pojawiają się "ludzie, którzy są tam na ogół nieznani, którzy zdają się pochodzić z jakiejś dzielnicy żebraków i na których mieszkańcy patrzą jak na rozbójników i zawadiaków żywcem wziętych ze średniowiecza". Ludzie ci "roztaczają wokół siebie terror podobny watasze wilków".
Następnie pyta czy wiadomo, że jeden z oddziałów policji
zajmuje się wyłącznie dwoma czy trzema setkami tysięcy mieszkańców Północnej Afryki, Portugalczyków i Algierczyków, którzy żyją na obrzeżach 20-tej dzielnicy, którzy tam, można powiedzieć, koczują, ledwo co znając nasz język lub nie znając go w ogóle, przestrzegając innych praw, innych zachowań niż nasze?
I chociaż wielu z tych imigrantów chciałoby zostać zasymilowanych "są tam też tacy, którzy, czy to jako grupa czy pojedynczo, trzymają się na krawędzi i prowadzą tajemnicze żywoty, niezauważeni przez tłum dokoła nich".
Komentarze: 1) Chociaż pamiętniki te są zmyślone, to opisują realny problem; 2) Jak niesamowite jest, że coś podobnego do dzisiejszych problemów istniało we Francji już 80 lat wcześniej; 3) Podobnie jak nie nauczono się niczego z owych czasów, tak i nie nauczono się niczego z doświadczeń czasów dzisiejszych