Być może byłem wczoraj jedynym, który przecierał oczy ze zdziwienia, patrząc jak egipski rząd gościł Międzynarodową Konferencję na temat odbudowy Gazy" (International Conference for the Reconstruction of Gaza)?
Hosni Mubarak z Egiptu przemawia na konferencji dla darczyńców na rzecz Gazy. |
Wśród największych darczyńców znajdują się Gulf Cooperation Council, który zobowiązał się przekazać 1.65 miliarda w ciągu pięciu lat oraz rząd USA obiecujący 900 milionów dolarów z podatków Amerykanów (z czego 300 milionów zostanie przeznaczonych na odbudowę Gazy).
Na konferencji zabrali głos Hosni Mubarak (Egipt), Nicholas Sarkozy (Francja), Silvio Berlusconi (Włochy), Ban Ki-moon (Narody Zjednoczone), Amr Moussa (Liga Arabska) oraz Mahmoud Abbas (Administracja Palestyńska).
Skąd moje zdziwienie tym zdarzeniem: zastanawiam się czy ci czcigodni ludzie wierzą, że działania wojenne w Gazie rzeczywiście należą do przeszłości i, że już czas na odbudowę?
Obawiam się, że nie znają oni całej prawdy i ostatnich meldunków z południa Izraela, w których nadawcy informują o trwającej tam nadal wojnie.
Dom w Sderot trafiony rakietą (fot.:Meital Ohayon) |
W oficjalnym proteście złożonym do Narodów Zjednoczony, ambasador Izraela, Gabriela Szelew, zauważyła, że od przerwania wymiany ognia 18 stycznia "dokonano około 100 ataków rakietowych i moździerzowych ze strefy Gazy", czyli średnio 2 dziennie. Ta liczba wzrastała, osiągając 12 ataków na Sderot tylko samego 1 marca.
Reagując na te ataki, izraelski gabinet postanowił 1 marca, że "jeśli ataki ze Strefy Gazy będą trwały, spotka się to z bolesną, ostrą, zdecydowaną i bezkompromisową odpowiedzią, ze strony sił bezpieczeństwa". Desygnowany na premiera Izraela, Beniamin Netanjahu, , przekazał europejskim przywódcom, że nie poświęci bezpieczeństwa Izraela "za uśmiech".
(Saudyjski minister spraw zagranicznych, Saud Al-Faisal, w nieoczekiwanym akcie zgody , zauważył, że odbudowa Gazy Gazie będzie "trudna i nierozważna, dopóki nie zwycięży pokój i bezpieczeństwo".)
Co oni, do diabła, robią, planując odbudowę w samym środku trwającej wojny? Dlaczego to robią? Myślę, że usiłują przekazać subtelną informację Izraelowi, że ich kolejne ataki w odwecie staną się same celem krytyki wielu bardzo rozzłoszczonych rządów-darczyńców, w tym także administracji prezydenta Obamy.
Ten surrealny ton jest wzmacniany przez beztroskie lekceważenie bezpieczeństwa Izraela.
Przyjrzyjmy się wypowiedzi Douglasa Alexandera, międzynarodowego sekretarza ds rozwoju brytyjskiego laburzystowskiego rządu, który obiecał 30 milionów funtów z pieniędzy podatników na odbudowę domów, szkół i szpitali w Gazie. "Istnieje rozpaczliwa potrzeba rozluźnienia silnych blokad na dostawy produktów do Strefy. - powiedział. - Izrael musi ustąpić i zgodzić się na to, aby te bardzo potrzebne rzeczy zostały dostarczone tym mężczyznom, kobietom i dzieciom, którzy ciągle cierpią".
To świadczy o wielkiej wrażliwości pana Alexandera, jednak czy świadomie zignorował fakt, że Izrael spodziewa się, iż Hamas skonfiskuje stal, cement i inne ważne budowlane materiały, by zamiast szkół, szpitali i domów dla ludności, zbudować z tego jak najwięcej tuneli, bunkrów i rakiet. Poprzednie dostawy przeznaczone dla cywili Hamas przywłaszczył sobie, a podjęte działania były tak rażące, że nawet zazwyczaj uległa agencja UNRWA (United Nations Relief and Works Agency) zaprotestowała.
Hosni Mubarak może ostrzegać Hamas przed traktowaniem obietnic darczyńców jako "wojennego zwycięstwa", lecz z całą pewnością właśnie tak zostanie to przyjęte. Poseł Mark Kirk (Republikanin z Illinois) tak to ujął: "Skierowanie 900 milionów dolarów w ten obszar, z czego, powiedzmy Hamas ukradnie 10% spowoduje, że po cichu stajemy się drugim co do wielkości największym po Iranie fundatorem Hamasu".
Tak więc, pod radosnym szyldem budowy, stoi, cytując Clintona: "wszechstronny pokój między Izraelem a jego arabskimi sąsiadami" państwa darczyńcy nie tylko przeciwstawiają się obronie Izraela przed rakietowym ogniem, lecz również dostarczają materiały dla Hamasu.
Czy jest to ignorancja czy zakłamanie? Wydaje mi się, że to drugie, nikt nie jest aż tak nierozsądny .