WYWIAD \ Z Danielem Pipesem, amerykańsko-polskim historykiem, pisarzem, dyrektorem konserwatywnego think tanku Middle East Forum, rozmawia Olga Doleśniak-Harczuk
Napływ nielegalnych imigrantów stwarza wyśmienite warunki dla ISIS. Nadarzyła się po prostu okazja by Państwo Islamskie zbudowało swoją siatkę w Europie.
*Bruksela zażądała od Polski przyjęcia dodatkowo ponad 9 tys. imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Jeżeli nie spełnimy żądania Brukseli mogą na nas zostać nałożone kary finansowe. Szantaż to za mocne słowo?
Niewątpliwie, mamy do czynienia z formą szantażu. Zauważmy, że to to rząd Niemiec zadecydował by np. pozwolić rzeszom Syryjczyków na wstęp do swego kraju i wywiera presję na pozostałe państwa członkowskie UE by uczyniły to samo. Innymi słowy rząd Niemiec chce by rządy innych państw UE popełniły ten sam błąd co on.
*Niemcy przyjmują imigrantów chociaż sami już się potknęli na idei multi-kulti. Dlaczego Berlin brnie w ślepy zaułek?
Ze zrozumiałych względów Niemcy czują nieodpartą potrzebę demonstracji, że nie są ksenofobami. Na nieszczęście ta potrzeba demonstracji skłania same Niemcy i resztę państw kontynentu do wdrażania katastrofalnej polityki [ imigracyjnej – red.].
*Nie ma sposobu by rzetelnie skontrolować wszystkich przybyszów, stwierdzić, że ktoś na pewno jest ofiarą wojny a nie członkiem czy sympatykiem Państwa Islamskiego. Polska nie jest gotowa na takie wyzwanie. Jaki scenariusz czeka nas jeżeli przyjmiemy narzucaną nam liczbę obcych kulturowo imigrantów?
Przyjęcie znacznej liczby imigrantów z Bliskiego Wschodu zapoczątkuje w Polsce ten sam proces zmian, który możemy dziś obserwować w wielu państwach Europy zachodniej, gdzie proces ten jest już bardzo zaawansowany. To znaczy, że w w długofalowej perspektywie Polska może się znacznie zmienić i to na różnych, ważnych dla państwa polach. Krótkoterminowo natomiast istnieje wielkie zagrożenie z tytułu prześlizgnięcia się na terytorium kraju islamistów lub innych ekstremistów.
*W Europie słychać głosy, co znamienne zwłaszcza z kręgów lewicowych i ateistycznych, że to Kościół powinien zaopiekować się imigrantami. Z jednej strony tzw. postępowcy zmieniają świątynie w nocne kluby, z drugiej, gdy dzieje się coś takiego jak obecnie, zgłaszają roszczenia do Kościoła. Co to mówi o kondycji moralnej i politycznej Europy XXI wieku?
Wielu Europejczyków ma olbrzymie poczucie winy za paskudne trio w postaci imperializmu, faszyzmu i rasizmu. I z tego poczucia winy chcą coś zademonstrować całemu światu i to w sposób zdecydowanie bardziej drastyczny, niż ktokolwiek by od nich wymagał. Zainteresowanym tym zjawiskiem mogę tylko gorąco polecić książkę Pascala Bruecknera La Tyrannie de la pénitence: Essai sur le masochisme Occidental ( 2006) [ pisarz piętnuje tam masochizm Zachodu – red.]
*W 2013 r zaapelował Pan "niech uchodźcy zostaną w swoich własnych kręgach kulturowych". Co dokładnie chciał Pan zakomunikować?
To, co w zasadzie ostatnio podniosła strona polska postulując by z otwartymi ramionami witać chrześcijan uciekających z Bliskiego Wschodu, ale już muzułmanów zachęcać do tego by na cel swojej ucieczki wybierali państwa muzułmańskie takie jak chociażby Arabia Saudyjska.
* Gdy w grę wchodzą uchodźcy nie ma religii, przekonań ani filozofii - utrzymuje szef KE Jean-Claude Juncker, który żąda od państw UE przyjęcia dziesiątek tysięcy imigrantów...
Nie zgadzam się z tym. Uchodźcy muzułmańscy powinni zwrócić się ku państwom zdominowanym przez Muzułmanów a chrześcijanie ku tym, gdzie dominuje chrześcijaństwo.
*Większość uciekinierów z Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu to muzułmanie. Dlaczego Państwa Zatoki ich nie chcą?
Kraje Zatoki Perskiej zawsze wpuszczały do siebie imigrantów zarobkowych, inni byli rzadkością. Królestwo Arabii Saudyjskiej twierdzi, że przyjęło ponad 2 mln. Syryjczyków, ale ja w to nie wierzę.
*To może z drugiej strony. Dlaczego ludzie wolą zatonąć w odmętach Morza Śródziemnego niż zapukać do muzułmańskich sąsiadów?
Odpowiedź brzmi: ponieważ nastawiają się na niebo w Europie i piekło na Bliskim Wschodzie.
*Patrzy Pan na kryzys migracyjny w Europie z perspektywy Stanów Zjednoczonych. Z daleka widać czasem lepiej. Jaką receptę na rozwiązania problemu uchodźców podsunąłby Pan europejskim politykom?
Uważam, że aby rozwiązać ten problem Europejczycy powinni podjąć szereg działań. Po pierwsze – zaostrzyć kontrolę dostępu na terytoria swoich państw, po drugie – naciskać na kraje Bliskiego Wschodu aby zajęły się opanowaniem swoich lokalnych problemów, po trzecie – wcielać w życie prawo rejestrowania imigrantów w państwach, w których dotrą najpierw a nie tam, gdzie chcieliby się znaleźć z wyboru, po czwarte – stworzyć wykonalny plan odsyłania nielegalnych imigrantów do ich ojczyzn.
*Kilka miesięcy temu stwierdził Pan w komentarzu dla GP, że Europa już jest celem Państwa Islamskiego. Mamy chaos migracyjny. Łatwiej będzie im teraz działać...
Zgadzam się. Napływ nielegalnych imigrantów stwarza wyśmienite warunki dla ISIS. Nadarzyła się po prostu okazja by zbudować własną siatkę w Europie.
*Podobno setki muzułmańskich imigrantów dokonuje konwersji na chrześcijaństwo by mieć lepsze szanse na azyl w Europie. Wie Pan coś na ten temat?
Tak, w jednym z berlińskich kościołów dokonała się konwersja setek muzułmanów, czas pokaże ilu z nich było w tej konwersji szczerych. Zmiana religii jest zawsze olbrzymim krokiem, zwłaszcza dla muzułmanów, którzy za odstępstwo od swojej wiary są karani śmiercią.
*Jak będzie się kształtowała struktura demograficzna Europy za 20-30 lat, zakładając, że muzułmańska ludność sprowadzi swoje rodziny, zapuści korzenie, etc.
Trudno to przewidzieć nie znając kompleksowych danych dot. liczby imigrantów czy odsetka możliwych konwersji. Jednak nawet przy założeniu, że liczby utrzymają się na aktualnym poziomie można zaryzykować wizję Europy 2050 roku jako kontynentu muzułmańskiego, gdzie muzułmanie będą podejmować kluczowe decyzje dotyczące zarówno polityki jak i kultury.